>>102242218DNA to struktura zbudowana z genów i wypełniacza na który się składają wszystkie jej części nie kodujące informacji, a służące temu by dekodować informacje zawarte genach i umożliwiać ich ekspresję, ergo tworzenia się komórek i ciał. Z drugiej jednak strony skoro DNA to nic innego jak wielka struktura chemiczna to geny i wypełniacz są niczym innym jak cząsteczkami i podstawnikami chemicznymi, ergo atomami połączonymi ze sobą za pomocą wiązań chemicznych. A skoro to tylko chemia, to obowiązują te same prawa co w chemii, jak na przykład wzajemne bezpośrednie i pośrednie oddziaływanie na siebie wszystkich atomów tworzących cząsteczkę. Zatem czysto teoretycznie można by założyć, że chemiczne oddziaływania wewnątrz DNA tworzą sprzężenie wzajemne jego składowych. Jak takie sprzężenie działa i się objawia nie wiadomo, ale możliwym jest, że gen odpowiadający za ekspresję cechy 1. będzie poprzez oddziaływania chemiczne uniemożliwiał ekspresję cechy 2. mimo, iż nie będą ze sobą one związane (np. jak z kolorem oczu na który składają się rożne geny i ich wypadkowa decyduje o tym jaki kolor i jaki jego odcień się pojawi). Jeśli tak jest, to wtedy ze względu na przeszkodę natury fizycznej nie wszystkie kombinacje genów są kompatybilne, a co za tym idzie pewne cechy nie mogą zaistnieć jednocześnie, a całkiem inne mogą tylko wtedy, gdy druga cecha też jest zakodowana w genach. Jeśli więc rzeczywiście "chemia" cząsteczki DNA jest na tyle silna, by sprzęgać geny ze sobą, to na drodze ewolucji kombinacje sprzężonych genów musiały przez miliardy lat umożliwić rozmnożenie, a te które sprzęgały zbyt dużo cech uniemożliwiających rozmnożenie wylatywały z puli genetycznej po 1 pokoleniu, bo nie pozwalały się przez swoje zjebanie przekazać dalej. A jeśli tak było, to manlectwo przetrwało próbę czasu, bo sprzężało jakiegoś asa w rękawie.
t. chemia pro