>>71039017>Słuchaj zwierzu, ja ślimaków w życiu wpierdoliłem dosłownie setki. Tato kiedyś spróbował we Francji i tak mu posmakowały, że stwierdził że będzie robił. Potrawa ogólnie całkiem zajebista, ale ile jebania z tym jest to nawet nie wiesz. Najpierw trzeba się wybrać do lasu, najchętnej po deszczu i chodzić cały dzień zbierać te ślimory. Potem one siedzą w piwnicy w pudełku i wpierdalają pietruszkę przez parę tygodni, żeby nie waliły jakimś gównem co jadły na wolności. Jak se nie zamkniesz pudełka to ci spierdolą i będziesz łapał po całej piwnicy. Potem się je obgotowuje i wyciąga z muszli, i żeby było ciekawiej to muszle się trochę myje i spowrotem ślimaka, już oczyszczonego bo mu trzeba wyciąć benisa czy co tam ma. To jest zabawa na kilka minut ogólnie, chyba że jesteś moim ojcem i robisz po sto-dwieście sztuk naraz, to wtedy siedzisz pół dnia i zapychasz masłem czosnkowym. Potem one się pieką i można jeść z grzanką.
Kot najlepsza.